Zaczynałam wierzyć w to
że coś się zmienia
że przeszłość - przeszła
a jutro będzie nowy lepszy dzień.
Zaczynałam wierzyć w lepsze jutro
radosną przyjaźń
zaczęłam wlewać w swoje wnętrze
szczęście.
Nie ma to jak okłamywać siebie
rzucić stek bzdur na wiatr
skorzystać z siły autosugestii...
A słowa
one płyną w swoją stronę
marzenia nigdy się nie ziszczą
przeszłość ma krótką smycz
uwiązaną do mej kostki
i często wijąc się u mych stóp
błaga o przebaczenie
choć wie
że nigdy go nie otrzyma.
Rzeczywistość
mój realny
wspaniały świat
kocham go na tyle
iż chciałabym umrzeć w tej sekundzie.
Jedynie co mogę zrobić
to zniszczyć siebie
robię to długo
boleśnie
powoli
upijam swoją świadomość
truje chemikaliami
karmie kofeiną...
I tylko momentami
gdy jestem trzeźwa
i wiem co się dzieje
tulę swoje trzęsące się ręce
wmawiam sobie kłamstwa
o lepszym świecie
o tym
że będzie dobrze
choć jest coraz gorzej.
Te momenty obdarzam uśmiechem
przez łzy
które odbijają się
w zanikających promieniach słońca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz