Czarną z brązowym cukrem, resztę bez, ale często z dodatkiem miodu czy też czasem soku malinowego. Nawet mam jedną ogromną szufladę w kuchni przeznaczoną tylko na moje herbatki...
Czasem zaszaleję i zrobię sobie ucztę też dla oczy - polecam herbaty artystyczne. Takie nieciekawie wyglądające kulki, które otwierają się przy parzeniu. Pięknie to wygląda... A jak smakuje hmmmm...
a to zostaje po uczcie - aż szkoda wyrzucać :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz