Świat zatrzymał się w miejscu
I niby już nie ta sama pora
Letnie odzienie dusi się w worku próżniowym
Wstrzymałam oddech
Czuję już jesień
Koniec lata został skradziony przez los
A życie
Ono jest jednym wielkim przedstawieniem i grą pozorów
Nie chcę grać
Zmuszona jestem przeczekać
Gubię się w roli
Której nie dano mi się nauczyć
Zostałam bez szansy
Nikt mnie nie pytał o zdanie
Choć nie wiem co bym miała rzec
Czy zgadzam się czy nie
Chciałabym pokłócić się ze Stwórcą
On pewnie wolałby ostrą wymianę zdań
A ja w ignorowaniu dochodzę do perfekcji
I cisną mi się słowa w usta DLACZEGO
I niby wszystko w porządku
Gra aktora coraz bardziej mi wychodzi
I nie wiem tylko dlaczego burzy mi się krew
Żyję na bezdechu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz